poniedziałek, 21 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 1

Zimna kawa i nieudane próby


 Bezcelowo przewracałam strony portfolio. To było straszne. Bezceremonialnie wyrzuciłam je do kosza na śmieci wiedząc, że Victoria może nie być z tego zadowolona. Sięgnęłam  po zimną kawę leżącą na brzegu mojego biurka mrucząc z frustracją.

Dzień zaczął się gównianie  (zepsułam ekspres do kawy już trzeci raz).  Byłam już w połowie drogi do wyjścia z mojego biura, gotowa do zawracania głowy Jace’owi i unikania pracy, kiedy drzwi zamaszyście się otworzyły, a on wszedł do środka. Miał na sobie czarne, dopasowane spodnie i ładny, ciemnozielony sweter, który podkreślał jego niebieskie oczy.

- Cześć suko – przywitał się – Wyglądasz dzisiaj gorąco. Ten, kto wybrał twój strój jest darem od Boga.
Okręciłam się dookoła potykając się odrobinę w wyniku mojej próby modelingowej. – Staram się. – droczyłam się – i sądzę, że współlokator, który wybrał mój strój i zrobił mi śniadanie jest bardzo fajny.
Chłopak czule przewrócił oczami – Mamy spotkanie za 10 minut i założyłem, że o nim zapomniałaś, więc oto jestem.

- Dzięki Bogu jedno z nas jest zorganizowane. – wymamrotałam kiedy sięgnęłam po mój telefon i laptop po czym podążyłam za nim do drzwi.

Szliśmy ramię w ramię plotkując o najnowszych trendach, aż doszliśmy do sali konferencyjnej. Usiedliśmy na swoich miejscach, ja  siedziałam między Victorią i Jace’m. Kiedy weszła Victoria Jace ruszał swoimi brwiami, a ja próbowałam powstrzymać się od śmiechu.

- Norah, kawa! – rzuciła. Wstałam natychmiastowo i poszłam do jadalni. Po nastawieniu nowego dzbanka kawy oparłam plecy o ladę naprzeciwko ekspresu i zaczęłam stukać obcasem o podłogę. Mam nadzieję, że maszyna nie zepsuje się jak zawsze, kiedy ją obsługuję.

Kiedy kawa była gotowa, chwyciłam parujący kubek i popędziłam z powrotem do sali konferencyjnej, gdzie wszyscy już siedzieli na swoich miejscach i kartkowali różne papiery. Położyłam kawę przed moją szefową i  wślizgnęłam się na moje krzesło obok niej.

- Dobrze, kwestia przyszłego miesiąca – zaczęła Victoria, przewracając jakieś kartki. – Myślałam o eleganckich uniformach do pracy. Jakieś pomysły?

- Skórzane elementy są teraz na topie. – Jace natychmiast się wtrącił. Wszyscy zgodnie przytaknęli i wstukali to w swoich Mcbookach.

-Co z działem dla kobiecych szefowych? Wpływowe i seksowne? – Starała się kobieta o imieniu Alice. Była ładną blondynką z włosami ściętymi na „boba”. Jej pomysły nigdy nie były oryginalne, ale kiedy ktoś rzucił pomysłem, ona potrafiła złożyć to w perfekcyjny artykuł. I naprawdę dobrze bawiło się z nią na imprezach, dlatego była jedną z moich dobrych znajomych.

- Zbyt przesadzone. –ktoś zajęczał. Alice popatrzała ze wściekłością na niego, aż Victoria zaczęła mówić.
- Ja się zgadzam. – Zamyśliła się kręcąc długopisem między jej długimi, chudymi palcami. – Potrzebujemy czegoś nowego.

Wszyscy rzucali pomysłami. Jedne były od razu odrzucane z obrzydzeniem, inne były rozpatrywane. Z roztargnieniem obgryzałam końcówkę długopisu, kiedy mnie olśniło. Poczekałam na chwilę ciszy w burzy pomysłów redaktorów.

- Może ktoś, kto jest swoim własnym szefem? Ktoś kto wzniósł się na szczyt, ciężko pracował by się tam znaleźć i ma nadzwyczajnie dobry gust. – zaryzykowałam i wbiłam oczy w moje odpryśnięte paznokcie, kiedy czekałam na surową reakcję Victorii.

Zamiast tego obdarowała mnie dziwnym spojrzeniem po czym się uśmiechnęła – Podoba mi się. Ale kto? Myślcie ludzie.

- Co myślisz o tej bloggerce, Leighton jakaś-tam. Ma swój internetowy blog, jest coraz bardziej popularna i bardzo gorąca. – zaproponował Aaron.

- Nieźle. Może być interesująco. Jakieś inne pomysły?

- O mój Boże. – Jace nagle zapiszczał. Wszyscy odwrócili twarze do niego, a on zaklaskał w dłonie z podekscytowania – Harry Styles!

Usłyszałam pomruki aprobaty przeszywające pomieszczenie, kiedy wszyscy klikali coś w swoich laptopach. Wydawało się, że wszyscy wiedzą kim on jest, oprócz mnie. – Przepraszam, kto? – zapytałam marszcząc brwi.

Jace zachichotał i zrobił łyk swojej kawy. – Och moja mała nieświadoma dziewczynko. Harry Styles z Styles Enterprises. Milioner zawdzięczający wszystko sobie, ma tylko 24 lata  i jest obrzydliwie seksowny. Zawsze dobrze wygląda. Rodzaj tajemniczego badboy’a, którego wszyscy uwielbiają.

- Och. – odpowiedziałam, kiedy wpisywałam jego nazwisko w Google i czekałam, aż wyskoczą jego zdjęcia. – O kurwa, jest gorący. – wykrzyknęłam. Victoria zgromiła mnie wzrokiem, a ja się zaczerwieniłam. – To znaczy, och wow, jest bardzo przystojny. – wymamrotałam.

Przewróciła oczami, a ja powróciłam do mojego komputera ze zmieszanym uśmieszkiem. Nie potrzeba mi wiele na odcięcie się od konwersacji, kiedy tutaj było pełno artykułów o wspaniałym prezesie, który ma niesamowite wyczucie gustu. Pierwszy artykuł był z Business Weekly.

„ 24-letni Harry Styles jest oficjalnie multimilionerem. Jego korporacja i nazwa firmowa rosną gwałtownie razem z fortuną. Nie dawno kupił 2-pokojową kawalerkę wartą 3.7 miliona. Jest posiadaczem 6 aut, każdy wart ponad 100 tysięcy. Jego dom na plaży kosztował 1.5 miliona dolarów. I to wszystko jest jego własnością.”

Imponujące. Kliknęłam w link bloga New York Socialite.

„ Brytyjczyk Harry Styles był ostatnio widziany z nikim innym niż modelką Victoria’s Secret, Adrianą Lima. Styles pozostawił to bez komentarza, ale Adriana powiedziała, że ona i ekstremalnie przystojny 24-latek, są „tylko przyjaciółmi”. Ale to nie jedyna kobieta, z którą Styles był widziany. Jest znany jako kobieciarz, więc uważajcie drogie panie!”

Interesujące. Brytyjczyk? To jest w pewien sposób pociągające. Wyszukiwałam zdjęcia oczarowana jego tajemniczymi zielonymi oczami i lokami wyglądającymi na niemożliwie puszyste, kiedy usłyszałam moje imię.
- Hm? – zapytałam oddalając nagle moją głowę od ekranu komputera.

- Miło, że do nas wróciłaś. – zawrzała Victoria – Mówię ci tylko, że twoim zadaniem jest uzyskać zgodę Styles’a na wywiad, bo ten cały wywiad był twoim pomysłem.

- Och. Tak, jasne. Nie ma problemu. – jęknęłam, zapisując treść mojego zadania. Wyśmiała mnie z uśmiechem wyższości, czego zupełnie nie zrozumiałam.

- Spotkanie zakończone. Norah, oczekuje odpowiedzi od niego w piątek.

Przytaknęłam równocześnie zamykając mój laptop i chwytając moją kawę zanim wyszłam przez drzwi. Piskliwy głos Jace’a zawołał mnie po imieniu – Rozumiesz co ona zrobiła?! – zapiszczał wlokąc mnie do swojego biura. Pokręciłam przecząco głową i łyknęłam moja letnią już kawę – Skazała cię na niepowodzenie! Styles nie godzi się na wywiady, nigdy! Ona wie o tym, że ci się nie uda.

- Poważnie? – jęknęłam opadając na moje krzesło – Nawet jeden dla magazynu tak wielkiego jak Vogue?
- Nie. – wyśmiał mnie. – Najwyraźniej nie lubi rozgłosu. Uderzył sześciu paparazzi, czy coś takiego. Boże, to jest takie seksowne. Założę się, że jest taki silny. Wyobrażam sobie…

- Jace! Kontroluj swoje hormony! – rozkazałam na co przewrócił oczami – Idę spróbować zadzwonić do jego siedziby czy coś.

- Powodzenia! – zaśmiał się kiedy się oddaliłam upewniając się żeby go trzasnąć ramieniem. Wróciłam do mojego gabinetu i usiadłam na fotelu wiążąc włosy w luźny koński ogon i zaczęłam szukać w internecie numeru do biura Stylesa. Znalazłam i szybko go wybrałam.

- Styles Entrprises, z tej strony Laura. – odpowiedziała młoda kobieta.

- Cześć, tutaj Norah z magazynu Vogue. Zastanawiam się czy Pan Styles byłby wolny na…

- Musze tutaj Panią zatrzymać – niegrzecznie mi przerwała – Pan Styles nie udziela wywiadów. Dziękuję za zrozumienie.

Usłyszałam kliknięcie, a połączenie zostało zerwane. Zadarłam nos i zaczęłam szukać innego numeru, adresu email, czegokolwiek. Po kilku minutach szukania znalazłam służbowy email do Harry’ego i natychmiast napisałam do niego wiadomość.


Do : Harry Styles, prezes Styles Enterprises

Szanowny Panie Styles, przyszły miesięczny numer magazynu Vogue będzie zwracał uwagę na wpływowe osoby, które ciężko pracowały by znaleźć się na szczycie. O osobach, które są swoimi własnymi szefami. Jesteśmy zgodni, że byłby Pan idealną osobą by reprezentować to. Bylibyśmy zachwyceni, gdyby zgodził się Pan na wywiad do naszego magazynu. Proszę o odpowiedź jeśli jest Pan zainteresowany oraz dzień w którym moglibyśmy rozpocząć z Panem współpracę.

Dziękuję.

Norah Wilson, Vogue Fashion Intern.


Niecierpliwie stukałam moimi czerwonymi paznokciami o klawiaturę  kiedy czekałam na odpowiedź. Tak, Harry Styles jest absolutnie cudowny i tak, absolutnie chcę przeprowadzić z nim wywiad. Zawodowo, oczywiście. Bo jestem totalnie profesjonalna, a jego czerwone usta nie są moją jedyną motywacją.
Kiedy byłam w trakcie wyszukiwania w Google wyników „półnagi Harry Styles” (z powodów zawodowych oczywiście), mój inbox wydał małe „ping”, przez co lekko się wzdrygnęłam. Szybko otworzyłam skrzynkę i przygryzłam nieco moją dolną wargę, kiedy otwierałam wiadomość.


Od: Harry Styles, prezes Styles Enterprises

Panno Wilson, dziękuje za Pani ofertę. Proszę się nie kontaktować ponownie na ten adres lub wystąpię o zakaz zbliżania. Przepraszam za wszelkie niedogodności.

Harry Styles, prezes Styles Enterprises




Nie mogłam powstrzymać śmiechu, który wydostał się z moich ust, kiedy uderzyłam czołem o moje biurko. Zaczęłam uderzać nim o twarde drewno raz po raz. Byłam w tej pozycji, kiedy Jace wtargnął do środka kilka minut później.

- Przypuszczam, że to znaczy, że się zgodził. – zażartował, a uśmieszek szarpał kąciki jego cienkich ust.
Obróciłam się i rzuciłam mu piorunujące spojrzenie. – Wysłałam mu bardzo miłego maila, a on zagroził, że wystąpi o zakaz zbliżania.

- O mój Boże – zaśmiał się Jace – Najprawdopodobniej to nawet nie był on. Jego sekretarki pewnie odpowiadają na najbardziej głupie emaile.

- Więc mój był głupi? – zapytałam podnosząc brew.

Podniósł ręce w obronie – Dla niego? Prawdopodobnie. – jęknęłam i opadłam z powrotem na moje krzesło krzyżując ręce i wydymając wargi. Jace spojrzał na mnie rozbawiony i oparł plecy o ścianę – Chcesz mojej rady?
 
- Dawaj – westchnęłam.

- Idź do jego biura. Porozmawiaj z nim osobiście. Jesteś gorąca, a on oczywiście lubi dziewczyny, niestety, więc użyj swojego seksapilu i spróbuj go przekonać.

- Mam seksapil umierającego konia.

- To prawda.

- Dzięki za podbudowanie mojej pewności siebie. – skrzywiłam się.

Wzruszył ramionami – Po prostu idź tam. To jedyna szansa jaką masz, żeby dostać słuszną odpowiedź od samego Stylesa.

- Dobra – jęknęłam opuszczając szczękę na moje dłonie. Jace puścił do mnie oczko i wyszedł. Gapiłam się w otwarty komputer, gdzie Harry Styles i jego głupia twarz warta miliony szydziła ze mnie. W co ja się wpakowałam?

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pierwszy rozdział za nami :) Mam nadzieję, że się podobało i baaaaaardzo proszę o komentarze ;)  No i WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI :*

3 komentarze:

  1. O jezusie *___* <3
    Zapowiada się super jndkcnsdjc
    Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się wstawić rozdział jutro lub pojutrze :) Miłego dnia <3

      Usuń
  2. Ej no nienawidzę Cię, teraz będę 100 razy dziennie sprawdzać czy jest nowy rozdział. Nie ma co - dzięki :*

    OdpowiedzUsuń